Bale i skandale
[współpracareklamowa] Egzemplarz gry otrzymaliśmy bezzwrotnie od wydawnictwa Muduko, za co bardzo dziękujemy!
Bale i skandale
Zasady gry są banalnie proste i mieszczą się na dwóch małych stronach. Przy naszej pierwszej partii po prostu wyjęliśmy instrukcję z pudełka, przeczytaliśmy na głos i po 3 minutach byliśmy gotowi do gry.
Gra od strony mechanicznej to czysta licytacja. W każdej rundzie rywalizujemy o jedną kartę, która da nam określoną liczbę punktów. Licytujemy kartami listów, które mamy na ręce. Zwycięzca zgarnia kartę z punktami, ale na zawsze traci listy, które zalicytował przez co jest słabszy w kolejnych licytacjach. Brzmi to bardzo prosto i takie też jest, ale Reiner Knizia nie byłby sobą, gdyby nie umieścił małego twistu, który bardzo mocno wpływa na rozgrywkę.
Partia w Bale i Skandale zajmuje 15-20 minut, a im więcej osób, tym dłużej będziemy grali, ale też doświadczymy większej interakcji podczas licytacji.
Muduko przyzwyczaiło nas już do pięknych wydań gier karcianych i tak samo jest w tym przypadku. Karty mają bardzo ładne ilustracje autorstwa Piotra Sokołowskiego, które robią wrażenie, szczególnie na dużych kartach balu.
Bale i skandale to prosta, ale bardzo sprytna gra, która bazuje na mechanice licytacji. Kilka tricków mechanicznych sprawia, że gra nie jest trywialna, a przy tym licytacjom towarzyszą duże emocje. Ze względu na łatwość wytłumaczenia zasad nadaje się ona także dla początkujących graczy, ale warto ją pokazywać tylko graczom, którzy lubią wysoką interakcję oraz szybkie i dynamiczne rozgrywki.
/Łukasz