Septima to gra, w której wcielamy się w wiedźmy zbierające składniki do tworzenia eliksirów, by leczyć mieszkańców wioski. Niestety, nie ułatwiają nam tego łowcy, którzy na nas polują, a w międzyczasie musimy bronić naszych sióstr i braci przed wygnaniem.
Najbardziej spodobało mi się tutaj planowanie, gdzie ustawić naszego lidera na planszy tak, aby wykonać pożądaną akcję, znaleźć się w odpowiednim miejscu, ale jednocześnie nie narazić się na złapanie przez łowcę. Im bliżej niego stoimy i im wyższy mamy poziom podejrzeń, tym łatwiej może nas dopaść. A to boli, bo wtedy tracimy jeden z kafli wiedźm z naszego zgromadzenia, co oznacza nie tylko utratę bonusów, ale też mniejsze możliwości punktowania na koniec gry.
Kafle wiedźm są istotne, ponieważ im więcej ich posiadamy, tym więcej celów z Księgi Przepowiedni możemy wybrać i zapunktować za nie, o ile oczywiście spełnimy ich warunki.
Świetnie działa tutaj mechanika dopasowywania akcji z innymi graczami lub Septimą. Czasem zależy nam na dopasowaniu akcji do innego gracza, ponieważ daje to dodatkowe bonusy. Bywają jednak sytuacje, gdy lepiej tego unikać, aby nie zwiększać poziomu podejrzeń i nie ryzykować złapania przez łowcę. Karty akcji zagrywamy w tajemnicy, a potem jednocześnie je odkrywamy. Można wcześniej dopytywać innych, co planują zagrać, tylko trzeba na to uważać, bo mogą blefować.
Podczas moich rozgrywek zdarzały się przypadki negatywnej interakcji, gdy ktoś celowo dopasował swoją akcję, aby podnieść poziom podejrzeń innego gracza i ułatwić łowcom schwytanie jego wiedźmy. Oczywiście, to, ile tej interakcji będzie, zależy od towarzystwa. Miałam również spokojniejszą partię.
Jedyną rzeczą, która mnie nie do końca przekonała, jest losowość podczas procesu osądzania wiedźm. Do woreczka trafiają zarówno lojalni mieszkańcy (należący do graczy), jak i wściekli, co może sprawić, że mimo naszych starań los zdecyduje o wygnaniu wiedźmy zamiast o jej zdobyciu przez któregoś z graczy. Jest wprawdzie wariant deterministyczny, eliminujący nieco tę losowość, ale jeszcze go nie testowałam.
Gra oferuje dwa warianty rozgrywki: podstawowy i pełny. Jeśli lubicie cięższe gry, od razu polecam pełny wariant, dodaje on karty czarów i planszę rytuałów, co znacznie urozmaica grę. Wersja podstawowa sprawdzi się lepiej dla średniozaawansowanych graczy, którzy po raz pierwszy sięgają po Septimę.
Trzeba przyznać, że jak na grę euro, Septima ma wyczuwalny klimat, co powinno spodobać się fanom tematyki wiedźm. Ja sama nie jestem jej wielką fanką, ale mimo to dobrze się bawiłam. Myślę, że najlepszym sposobem, aby sprawdzić, czy ta gra przypadnie komuś do gustu, jest po prostu w nią zagrać albo obejrzeć gameplay. Dla mnie nie jest to tytuł, do którego będę często wracać, nie dlatego, że jest zły, wręcz przeciwnie, ale po prostu bardziej ciągnie mnie do innych gier euro, jak choćby Trickerion. Jeśli jednak ktoś zaproponuje partyjkę, raczej nie odmówię.
/Patrycja