Chińczyk jak chińczyk... Zmiany to pola ochronne, które równocześnie teleportują na następne pole ochronne (tak, to ma sens) oraz pola smoka, które skutkują pociągnieciem karty z efektem tak randomowym, że równie dobrze może być to "3 pola do tyłu" co "zamknij oczy i powiedz, jaki pionek jest najbliżej swojej bazy" albo "zamień się pionkami z dowolnym przeciwnikiem". Baaaardzo losowa gra, jeszcze bardziej niż zwykły chińczyk. Z innych wad należy wspomnieć, że niektóre polecenia z kart można rozumieć dwojako, a w instrukcji nie jest to w pełni wytłumaczone.... No i cena. Nie dajcie się zwieść, gra mieści się śmiało w małym pudełeczku. Plansza po zlozeniu 10x10cm, 3 cm grubości+woreczek z pionkami, kostką i muszelkami+mała talia kart (mały wymiar). Główna zawartość opakowania to kartonowy insert.... A widziałem, że empik czasem próbuje to sprzedać za 150-200 zł 🤣 Jak ktoś lubi ulepszonego chińczyka, to spoko, ale zdecydowanie nie jest wart tyle, co cena katalogowa.