Wirus!

Gra z tych prostych, w których lepiej zastąpić karty koścmi, by nie oszukiwała nas, że wszystko nie zależy od szczęścia (i nie mówię tu o zastąpieniu tej karcianki wersją roll & dice). Target to dzieci lub dzieci + rodzice, nie sądzę, by w innych środowiskach była popularna. Właściwie jest to dopasowywanie kolorów - jeśli nam nie podpasują w ręce, to nie ma czego dopasowywać. W grze można dążyć do celu, czyli wyłożenia odpowiednich kart organów na stół, bezpośrednio lub też pośrednio, tj. poprzez kładzenie kart na inne karty: zabezpieczenia, niszczenia zabezpieczeń, czy kradzenia organów innego gracza (taka etyka lekarska). ;) Przy okazji ma dużo negatywnej interakcji. Niektóre karty są bardzo kontrowersyjne, zwłaszcza podmianka - uwaga - całego do tej pory stworzonego tableu z tym innego gracza, oczywiście zawsze z korzyścią dla siebie, taki mega-super-as w rękawie, który jedną szczęśliwą zagrywką rozwala innego gracza, który przez całą rozgrywkę męczył się ze swoim własnym tableu. Coś jak 7-ka wyrzucona na k6 w Chińczyka w strategicznym momencie. Można oczywiście zbanować tą kartę i wyrzucić z gry, ale nie zmieni to losowego charakteru tej karcianki. Gdyby dodać do tego jakąś ciekawą mechanikę, to to budowanie organizmu mogło by wciągać, a tak... gramy w sumie z automatu: masz organ - zagrywasz, masz lekarstwo - zagrywasz, masz wirusa - zagrywasz na organ przeciwnka, masz podmiankę - zagrywasz na wszystkie karty przeciwnika... i tak aż do końca. To lepiej w sumie grę zostawić algorytmowi, niech za nas wykonuje pracę wykładania kart z automatu. :P Kupować tylko, gdy chcesz wolontariatem 20 zł wesprzeć wydawcę wydającego takie gry. :) A jeśli nie, to lepiej poczekać na inne promocje, lub kupić piwo i dobrze się bawić przy czymś innym. :D