Panują dwie skrajne opinie na temat tego dodatku: że to najlepszy dodatek, oraz że to najgorszy (z tych dużych). Mi bliżej tej drugiej opinii. Muszę niestety zgodzić się, że powiela pewne mankamenty podstawki, które przy zaledwie trzech scenariuszach robią się bardzo widoczne. Jest tu pewien rozdźwięk między ciekawą historią - ale jako backgroundem - a faktyczną rozgrywką, która powtarza te same schematy przygodówkowe. O ile w podstawce jeszcze były zrozumiałe i dobrze wplecione te znane z komputerówek przygodówkowych schematy, w dodatku bywały czasem zaskakujące (np. okradać kościół i ciekawość konsekwencji z tym związanych), to tutaj już widać ograniczenia takiego prostego, zadaniowego i naiwnego fabularnie rozwiązania - ogólnie powiem, że autorzy poszli tu na łatwiznę. Chodzi o zadania typu "potrzebuję X, ale postać Y mi tego nie dostarczyła, a ja tego bardzo, bardzo potrzebuję, ale... sam się nie pofatyguję!" (ale się zrymowało), zaś postać Y twierdzi, że owszem, by dostarczyła, ale nie chce się jej samej tyłka ruszać, bo np. ma za dużo pracy przy swoim fachu - nie ważne, że od tego ruszenia zależy przyszłość całej krainy! I tu wkraczamy do zadania my, uczynni i dobrze poinformowani bohaterowie (poinformowani o tym, kto czego potrzebuje, bo znająca się na wylot wioska nie zna tych "sekretów", a w każdym razie nie ma motywacji do ich spełniania), którzy dostarczą co trzeba komu trzeba, np. (bez spoilerów, wymyślone przykłady) patyk i metal, by kowal zrobił z tego łopatę, której tak bardzo potrzebuje rolnik, by wykopać pierścień, który z kolei pilnie poszukuje lokalna panna księżniczka, a w zamian za ten pierścień wręczy nam niepotrzebny nikomu magiczny hełm, który (tak przypadkiem) chroni przed bestią, która zagraża krainie (celowo przesadzony przykład). :P Ten statyczny, prościutki system questów, które wybijają z ciekawego i klimatycznego tła, to niestety 90% rozgrywki. Myślę, że jeśli ktoś miał przesyt tego typu przygódek w podstawce, to tu nie będzie miał niczego lepszego, a w dodatku otrzymujemy jedynie 3 scenariusze, tak, ze ma się wrażenie, że komuś właściwie zabrakło pomysłów na rozgrywkę: więcej figurek, więcej postaci, więcej przedmiotów, i więcej obrazków, ale to kosmetyka, a po za tym schemat identyczny jak w podstawce. Czy można było go zrobić lepiej? Zdecydowanie, dlatego wg. mnie oceny 5/5 są niezasłużone, przykładowo zastąpcie zaproponowaną przez autorów Francję światem mroku rodem z Vampire Dark Ages, gdzie przeciwnikami mogą być wysoko postawione postacie, niby ludzie, nadające tło wszystkim ww. mini questom, jeśli zostaną stworzone pod dyktando backroundu i jego konsekwencji, i wówczas rozgrywka zmienia się całkowicie, dostajemy zupełnie inną grę. Tak więc fabularnie jest dość słabo. Jest jeszcze jedna rzecz, która w podstawce mi tylko trochę przeszkadzała miejscami (kto chce grać przesiębiorczą zakonnicą, okradającą w dodatku kościoły, niech obie ręce złoży do modlitwy! jak to widziałem w podstawce, to prawie padłem ze śmiechu), to tu już zdecydowanie bardziej: autorzy chyba zignorowali fakt, że każdy szanujący się gracz lubi się identyfikować z postacią, którą prowadzi, ale żeby się identyfikować, większość musi ją lubieć i chcieć nią grać - ale autorzy, chyba niepotrzebnie, poszli zbyt ambitnie w jedną stronę (ogromna ilość postaci, inne dla każdego scenariusza), by zarazem obciąć inne rzrczy, bo postacie niekoniecznie są interesujące, różnią się tak naprawdę parametrami, a tytułowe przeznaczenie nie jest aż tak przyklejone do postaci w scenariuszu ani nie ma tylu konsekwencji, jakby sugerował tytuł gry. Nie wiem czemu nikt o tym nie wspomina, ale dla gier celujących w target RPG podstawą jest też ciągłość grania jedną postacią, którą się rozwinęło w poprzednich scenariuszach - jeśli jednak potraktujemy Destinies jako czysto rywalizacyjny, optymalizacyjny typ gry, można jednak na to przymknąć oko, ale wówczas autorzy powinni sobie jasno uświadomić, że nie jest to typowy fabularny RPG, a raczej gra optymalizacyjna, gdzie każda dodatkowa tura może stanowić o przegranej (ale, również w Mity i Folklor, na plus jest to, że aplikacja w ciekawy sposób przypomina o tym wyścigu, tu w dodatku zastosowano fabularny zabieg do unaocznienia rywalizacji, niby małe, ale zmienia postrzeganie). Dodatek Mity i Folklor jest także porównywany do Morze Piasku, jako potencjalnego konkurenta na półkę. Gdybym kierował się w ciemno klimatem, zdecydowanie bliższy mi byłby bardziej klasyczny średniowieczny Mity i Folklor, ale tu sama otoczka jest niewystarczająca, i choć nie przepadam za pustynno-arabskimi klimatami, to Morze Piasku wg. mnie zdecydowanie wygrywa fabularnie, przydałoby się zrobić w takim bardziej militarnym stylu coś jak Mity i Folklor, ale z szerszym, lepiej wplecionym tłem fabularnym.