Redwood na papierze jawiło się jako gra rewolucyjna. W grze wcielamy się w fotografów przyrody. Naszym celem jest "ustrzelić" co turę jak najwięcej, jak najlepiej punktujących okazów zwierząt i nie tylko. W tym celu wybieramy (bez przykładania do planszy), plastikowe elementy będące naszym kątem widzenia i na ich podstawie przykładamy je do naszego fotografa i kierujemy je w stronę naszych "celów". Gra jest na pewno ciekawa, ma fajne cele i system punktowania, ale jest irytująca w obsłudze. Rozumiem zamysł, pomysł jest ciekawy, ale cholernie wkurza to ściąganie i zakładanie tych plastikowych elementów, kręcenie nimi i patrzenie czy aby na pewno nie wystają nam obiekty do zdjęć poza. Ostatecznie werdykt jest taki - ładna, ciekawa, ale lekko irytująca gra.