Dla kogo? Dla zbieraczy gier w morskim klimacie(hehe). Do tego dla fanów gier euro średniej cieżkości z dość łatwymi zasadami. Do tego kostki i tetrisowa rozbudowa planszetek. Jak przy w zasadzie wszystkich gier tej wagi nie polecam do grania z dziećmi, bo zwyczajnie będą sie nudzić. O co chodzi? Saltfjord przeniesie nas do XIXw. Norweskiej wioski rybackiej, która od pokoleń utrzymuje się z połowu ryb - cóż za zaskoczenie. Gracze wcielą się w zarządców wioski, a ich zadaniem będzie zdecydować w jaki sposób prowadzić dalsze losy swojej wioski. Czy skupisz się na rozwoju swojej osady, czy w dalszym ciągu kontynuować będziesz strategię swych przodków. Generalnie trzonem gry jest wybieranie kości i realizowanie wszystkich akcji zwiazanych z ich wartością oraz kolorem (w kolumnie bądź rzędzie). Ponadto będziemy realizować wyprawy rybackie z których pozyskiwać będziemy nie tylko ryby, rozbudowywać naszą osadę, aby zdobywać dodatkowe akcje, wprowadzać usprawnienia oraz handlować towarami. Wrażenia: Jak sie to wszystko zobaczy to można dostać lekkiego bólu głowy, ale potem okazuje się, że w sumie zasady i gra sobie płynie. Mam jednak wrażenie, że mimo wielu opcji poczatkowo trzeba rozbudować swoja wioskę, bo potem już sie tego nie nadrobił. Niemniej gra podobała mi się, fajnie rozwiazano drzewo wymiany zasobów. Ciekawy jest wyścig na torach "usprawnień". Generalnie sporo sie dzieje i dośc szybko płynie czas. Wykonanie. Wykonanie jest ok. nic nie urywa, nic nie podpadało. Gra jest czytelna, wygląda dość ładnie. Nie widze nic czego można, by sie przyczepić.